Pyszna drożdżówka w kształcie kłosa, nadziana powidłami, pokryta cytrynowym lukrem. Bardzo fajna forma ciasta pozwala na swobodne odrywanie poszczególnych bułeczek. Ciasto jest bardzo delikatne, puszyste i wilgotne. Polecam ;) .
Drożdżowy kłos z powidłami
· 1,5 szklanki mleka
· 50 g świeżych drożdży
· 1,5 szklanki
cukru
· 1 kg mąki pszennej
· 150 g rozpuszczonego, przestudzonego
masła
· 2 jajka
·
2 żółtka
·
skórka
otarta z pomarańczy
Dodatkowo:
- powidła
- sok z cytrynowy
- cukier puder
- jajko
Drożdże
kruszymy, zalewamy ciepłym mlekiem (1/2 szklanki) , dodajemy 2 łyżki mąki,
łyżkę cukru i dokładnie mieszamy. Odstawiamy pod przykryciem na ok. 10 minut.
Zaczyn dodajemy do mąki, dodajemy masło, cukier, pozostałe mleko, żółtka i
jajka oraz skórkę otartą z 1 pomarańczy
i wyrabiamy gładkie ciasto. Przykrywamy je ściereczką i zostawiamy w
ciepłym miejscu aż podwoi swoją objętość. Wyrośnięte ponownie lekko zarabiamy.
Ciasto dzielimy na 3-4 części. Z każdej formujemy walec. Od
góry za pomocą nożyczek nacinamy ciasto w odległości kilku centymetrów- każde
nacięcie wyginamy na boki- naprzemiennie - raz w prawą, raz w lewą stronę
tworząc kłos. Kłos układamy na blasze piekarnikowej wyłożonej papierem do
pieczenia. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 20 minut. Przed wstawieniem
do piekarnika kłosy smarujemy rozbełtanym z odrobiną wody jajkiem. Kłosy
pieczemy ok. 25 minut- aż ładnie się zrumienią, temp. 180 stopni. Po upieczeniu każde
"ziarno" szprycujemy powidłami. Ciepłe smarujemy za pomocą pędzelka gęstym
lukrem cytrynowym (sok z 1 cytryny + cukier puder ile zabierze). Smacznego!
Czyż może być coś lepszego niż taka domowa drożdżówa, z lukrem i w dodatku wspaniałym powidłowym nadzieniem? Ach, ja już na śniadanie bym Ci ją skradła. Do mleka pasowałaby jak ulał :) Nigdy nie robię drożdżówek w formie kłosa, muszę w końcu spróbować, bo wygląda imponująco :) Pozdrawiam cieplutko. Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńMasz rację- na śniadanie nie ma nic lepszego :) . Miłego dnia :)
Usuńdomowa drożdżówka ma niesamowitą, magiczną wręcz moc odpędzania smutku...
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest ;)
Usuń