Mocno orzechowe, wilgotne ciasto na bazie orzechów włoskich i karmelowej czekolady- bez grama mąki. Udekorowane lekką, orzeźwiającą masą serowo-żurawinową. Torcik orzechowo-czekoladowy pięknie się prezentuje i może być gwiazdą każdego stołu.
Torcik "Koszyczek Wiosny" - orzechowy tort serowo-czekoladowo-żurawinowy bez mąki
Składniki na ciasto (tortownica o średnicy 25-26 cm)
- 180 g czekolady karmelowej
- 300 g orzechów włoskich
- 250 g miękkiego masła
- 2 łyżki cukru waniliowego
- 5 łyżek cukru pudru
- łyżka pasty waniliowej
- 5 jajek
Schłodzoną
czekoladą ścieramy na tarce o grubych oczkach. Orzechy mielimy. Miękkie masło
ucieramy z cukrem waniliowym, cukrem pudrem, pastą waniliową i żółtkami.
Dodajemy orzechy i czekoladę i dokładnie mieszamy. Białka ubijamy ze szczyptą
soli. Dodajemy do ciasta i delikatnie mieszamy. Ciasto przekładamy do
tortownicy o średnicy ok. 25 cm wysmarowanej masłem i wysypanej mąką. Ciasto
pieczemy ok. 60 minut, temp. 180 stopni. Ciasto studzimy.
- 500 g słodkiego twarogu typu włoskiego
- 300 g gęstej kwaśnej śmietany 18%
- 200 g suszonej żurawiny
- 2 łyżki cukru pudru
- szklanka herbaty cytrynowej
Żurawinę
zalewamy gorącą herbatą cytrynową i zostawiamy na 15 minut. Odlewamy płyn i
blendujemy na gładką masę. Dodajemy twaróg,
śmietanę, cukier puder i ponownie blendujemy. Masą zdobimy ciasto używając rękawa cukierniczego z końcówką gwiazdką- robimy koszyczek. Na zdjęciu pokazałam jak prosto można go wykonać. Do koszyczka możemy "włożyć" cokolwiek nam się wymarzy. U mnie są to cukrowe galaretki.
Dzieło sztuki. Podziwiam za pomysł na dekorację. Jest ekstra. Jeszcze te galaretki robią świetny efekt! :) Jeszcze jest na czekoladzie karmelowej <3 pyszności. Poproszę kawałek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) i zapraszam na kawałeczek ;)
Usuńślicznie udekorowane ciacho, choć tortem, nawet torcikiem bym go nie nazwała;)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) . A jeśli chodzi o nazwę nie będę się upierała ;) . Choć muszę przyznać, że spotkałam się z ciastami o wiele mniej przypominającymi tort (w tym najbardziej tradycyjnym rozumieniu),a pomimo to dumnie opatrzonymi tą nazwą. Nigdy nie zapomnę, kiedy raz w dość dobrej restauracji w Krakowie zamówiłam kawałek tortu, tak bardzo zresztą polecanego przez kelnerkę, a otrzymałam coś, czego nigdy tortem czy też torcikiem bym nie nazwała ;) - kawałek suchego placka z 2 zagubionymi malinkami i malinową galaretką. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń