Dziś chciałabym podzielić się z Wami czymś, od czego jestem totalnie uzależniona... A jest to moja wariacja na temat pesto. Czasami robię je z większą ilością oleju (kiedy np. przeznaczam je jako sos do makaronu- najlepsze pełnoziarniste spaghetti) lub z mniejszą (kiedy tak jak we włoskiej tarcie serowej zależy mi na nieco bardziej spójnej konsystencji). Podaję je na różne sposoby i zawsze smakuje wybornie. Jestem pewna, że jeśli raz spróbujecie, podobnie jak ja, dołączycie do grona jego miłośników :) . Słony smak pistacji, ostrość od czosnku i intensywna zieleń ziół prosto z ogródka.... Ta kompozycja jest wprost idealna. Na koniec dodam jeszcze tylko jedno- takie pesto równie dobrze smakuje na uprażonych pestkach dyni.
Pistacjowe pesto
Składniki:- 2 duże pęczki natki pietruszki;
- pęczek bazylii
- 1-2 ząbki czosnku
- duża miseczka obranych pistacji
- 6-8 suszonych pomidorów z oleju
- olej spod suszonych pomidorów - ile zabierze
- sól do smaku
- 1-2 łyżki octu balsamicznego
Do malaksera wrzucamy bazylię i pietruszkę, lekko posiekany czosnek, suszone pomidory oraz sól. Całość blendujemy. Dodajemy obrane pistacje i dolewamy olej spod suszonych pomidorów. Ponownie pulsacyjnie blendujemy - powinniśmy uzyskać taką strukturę pesto, aby w gotowym sosie były wyczuwalne kawałki pistacji. Doprawiamy octem balsamicznym i jeśli zajdzie taka potrzeba dodajemy jeszcze odrobinę soli. Przechowujemy w szczelnym słoiku w lodówce nawet do 2 tygodni.
To pesto jest pyszne!!! Miałam okazję spróbować :)))
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że Ci Beatko smakowało!!! :)
UsuńPycha!
Usuń